Wednesday, July 26, 2006

cing ciang ciong in hong kong

Kopi uocz? kopi hanbak madm? hir, kopi baj kopi (copy watch, copy handbag madam? here copy buy copy) - biznes markowych podrobek kreci sie w Hong Kongu niezle , czego efekt widze na nadgarstkach wspolmieszkancow hostelowego pokoju w postaci poblyskujacego Rolexa (dla brata, ale trzeba przetestowac jak sie nosi). Hong Kong Kowloon to miejsce gdzie wschod glaszcze stopy zachodu, blichtr mekki zakupowej czolowo zderza sie z obskura i smrodem waskich zaulkow, gdzie jednak wszyscy tak samo poca sie w sztywno-goracym powietrzu tutejszego lata.
Wielkie metropolie na ogol wstydliwie staraja sie ukryc swoje smrodliwe wnetrze. KOWLOON jednak obnaza sie bezwstydnie. Jedno spojrzenie w gore wystarczy, by odleciec w przytlaczajaca szarosc obskurnych wiezowcow, jeden wolniejszy krok, a juz mozna znalezc sie wsrod biedoty bocznej uliczki. To miejsce zyje w rytmie zakupowego walca: raz, dwa, trzy, kupuj ty. Blyszcza komorki, klekocza klawiatury komputerow, pstrykaja cudenka fotograficzne. Trudno oprzec sie pokusie. Presja tlumu jest ogromna, wiec po dwoch dniach kapituluje, dobijam targu z zadziornym sklepikarzem i jeszcze tego samego wieczoru pstrykam foty moim nowym cackiem.
Pierwsze spojrzenie na panstwo srodka przez pryzmat HONG KONGU daje szanse lagodnego przejscia w tutejsza rzeczywistosc jako ze blizsze obcowanie z tutejszym wnetrzem skutecznie zaklocone jest przez gwar ulicy i konsumpcyjny ped. Dlatego tez dosc szybko nadszedl czas, gdy masowosc miejsca zaczela mnie przytlaczac i nie pozostalo nic innego, jak wyruszyc na polnoc, co zdawalo sie byc dosc nieskomplikowanym przedsiewzieciem. Po prostu kupic bilet na pociag relacji Hong Kong - Szanghaj, zaopatrzyc sie w wystarczajaca ilosc literatury na 24 godzinna podroz, rozlozyc sie na kuszetkowej pryczy i cierpliwie wygladac drapaczy chmur na horyzoncie. Rzeczy latwe maja jednak to do siebie, ze czesto sa jedynie pozorami, ktorych rzeczywista forma opiera sie na zbiegu okolicznosci. W moim przypadku podroz do Szanghaju okazala sie trzydniowa lekcja cierpliwosci...

0 Comments:

Post a Comment

<< Home